Nagle usłyszałeś jakieś dziwne boom, a gdy wyjrzałeś z jaskini dostrzegłeś dziwne światło, drzewo które wcześniej tu stało było w kawałkach, a dookoła rozpościerała się dziwna poświata ciepła..czyżby ogień?
Offline
-Ugh...
Podszedłem powoli do dziwnego zjawiska, i przyjrzałem mu się...
A właściwie próbowałem, bo nowe światło strasznie raziło w oczy...
Poczułem przyjemne ciepło
-Ugh.......Ugh Agh Ag....
Wyciągnąłem łapy przed siebie, lecz niestety ryba leżąca w moich włochatych palcach spadła na ogień
-AGH!!!
Podskoczyłem gdy usłyszałem skwierczenie mięsa na ogniu
-Agh UGAH AG!!!
Offline
Twoja owłosiona skóra, troszeczkę gdzie nie gdzie była spalona, przez co wydzielał się od ciebie nieprzyjemny zapach spalonej sierści.Ryba bardzo ładnie się upiekła, no może z jednej strony spaliła, ale kto by na to patrzył.
Jednak wszystko miało punkt kulminacyjny, jakim było dostanie w łeb pojebanego człowieczka pierwotnego przez piorun.
Rodzisz się w kolejnej innej jaskini, tym razem dookoła, jest pusto, parę drzew, łąkowa trawa, sawanna.
Offline
Wstaję...
-Uuuuuuug....
Wychodzę z jaskini na światło dzienne
-Uug...ugah...
Byłem zajebiście głodny...
nigdzie dookoła nie było żadnych strumyków, i krzaczków z owocami...
-Ugh (odpowiednik współczesnego "KURWA")
Ruszyłem przed siebie, w stronę jakichś drzew, by sprawdzić czy są owocowe
Offline
Urodziłeś się znacznie wytrzymalszy i mniej owłosiony, dodatkowo twoja objętość mózgu zwiększyła się.
Ten idiota potrafi używać mózg nie wiadomo jeszcze czy to dobrze czy źle.
Na rzadko umiejscowionych drzewach przesiadują małpy, a co najbardziej wstrząsnęło nim było zobaczenie innego podobnego idioty co on!
Offline
Podchodzę do drzewa, i wskakuję na nie, szukając pożywienia
Skoro są tu inne małpy, to musi tu być jakieś pożywienie!
-Uagh?
Offline
-Ug Ug!
Zerwałem parę Ananasów, i ugryzłem jednego...
-Augh!
Bardzo się zawiodłem...
Skóra była tak twarda, że bardzo zabolała mnie szczęka
-UGH!!!
Jebnąłem ananasem o ziemie
Offline
Zaciekawiony Zerwałem jeszcze jednego ananasa, i uderzyłem nim kilkukrotnie o pień drzewa.
Gdy ten rozłupał się, skonsumowałem pyszny owoc...
Zebrałem kilka ananasów, i zniosłem je na ziemie.
Ponownie spotkał mnie problem nie posiadania 3 par rąk do niesienia wszystkich owoców
Jak już miałem w zwyczaju, wkurzony rzuciłem ananasa w drzewo...
Z drzewa spadł duży liść, a na niego spadło kilka kolejnych ananasów...
Pociągnąłem za Liść, by wyciągnąć go spod ananasów, ale spotkała mnie niespodzianka!
Gdy pociągnąłem lekko za liść, ananasy z niego nie spadały!
Zaciekawiony tym zjawiskiem, pociągnąłem liść dalej!
Zdumiony pociągnąłem jeszcze raz!
Zaszokowany tym że jakaś nadprzyrodzona siła trzyma moje ananasy na liściu, pociągnąłem go jeszcze dalej
Wkrótce spotkałem kolejny problem..
Dalszą drogę zagradzała mi boczna ściana mojej jaskini!
Wszedłem więc do swojego legowiska ciągnąc za sobą liść z ananasami, które w jakiś niepojęty dla mnie sposób NADAL trzymały się na liściu!
Rozłupałem jeszcze 2, skonsumowałem, i oparłem się o ścianę zadowolony
Offline
Spojrzałem na idiotę kątem oka
-Uga Uga...
Przyzwoliłem mu na spoczęcie w mojej jaskini, i poturlałem mu jednego ananasa...
Po chwili zagadnąłem do niego
-Ug, Gha uga?
Offline
-uga uga
Widać, że dwóch idiotów znalazło swój wspólny prymitywny język.Czyżby to początek jakże pięknej przyjaźni?
Eh czy to ważne, idioci mieli inny problem do rozwiązania, zdobywanie owoców nie było aż tak łatwe, a ich wartości odżywcze nie zaspokajały ich potrzeb.
Idiotów zaciekawiła sarna błąkająca się nieopodal jaskini.
Offline
-Uga Uga!
Z idiotą podchodzimy do sarny...
-Uga...
Podniosłem ananasa, i podeszliśmy do sarny
Idiota rzucił się na sarnę, a ja zacząłem ją okładać ananasem...
Offline
Sarna upadła na dwa przednie kopyta.Idiota podszedł do niej od tyłu pakując jej w tylną cześć ciała coś dziwnego.Eh źle zrozumiał intencje Sarny, niestety idiota nie wiedział, że nie może się krzyżować z inną rasą.
Ty zobaczywszy to zrozumiałeś, iż obaj jesteście samcami.Nabrała Cię ochota na ,małe bara bara z samicą jednak nikogo takiego nie było dookoła.Twoja pokusa reprodukcji z każdą chwilą wzrastała.Eh biedny twój los.
Nagle zza drzewa wybiegł jeleń rozszarpując was na kawałki swoim porożem.
Offline